Ilekroć temat wartości pojawia się na warsztatach, które prowadzę, jedynie nieliczne osoby są w stanie powiedzieć, co jest dla nich naprawdę ważne, istotne w życiu. Dlaczego tak się dzieje? Czyżbyśmy nie znali swoich wartości? A może obawiamy się o nich rozmawiać?
Umiejętność rozpoznania swoich wartości a także postępowania zgodnie z nimi to fundamenty skutecznego osiągania celów. A co za tym idzie – wprowadzania w życie pożądanych zmian. Jeśli nie znamy swoich wartości, może się zdarzyć, że podejmiemy decyzje, które będą nas „uwierać”. Przyczyną tego może być fakt, że będziemy realizować czyjeś wartości, np. istotne dla naszych rodziców, ale dla nas już nie.
Z kolei brak otwartej komunikacji na temat wyznawanych wartości, może przekładać się na to, że nasze granice nie będą respektowane. Gdy inni ludzie wiedzą, co jest dla nas istotne w życiu, jak przebiegają nasze granice i dokąd zmierzamy, dajemy im możliwość respektowania naszego kodeksu. Trudno się dziwić, że nie są w stanie tego nie robić, gdy nie mają nawet pojęcia, o co nam chodzi. Co jednak począć, gdy sami tego nie wiemy?…
Michael Masterson, autor książek dotyczących skuteczności osobistej, proponuje dość niecodzienny sposób na odkrycie swoich wartości. Zachęca, by usiąść w skupieniu, zamknąć oczy i wyobrazić sobie… własny pogrzeb. W trakcie snucia tej wizji należy skupić się na tym, co ludzie powiedzieliby o Tobie – zwłaszcza te osoby, z których zdaniem naprawdę się liczysz.
Czy byłoby to coś, co chciałabyś o sobie usłyszeć? A może wręcz przeciwnie? Zostałabyś uznana za osobę pogodną czy wiecznie narzekającą? Dobrze zorganizowaną czy roztrzepaną? Osiągającą swoje cele czy tylko dużo mówiącą? Masterson proponuje, by zastanowić się na tym, co chciałabyś, aby ludzie o Tobie mówili. Z dużym prawdopodobieństwem, to właśnie te słowa i wypowiedzi będą obrazować istotne dla Ciebie wartości. Wartości, które chcesz realizować poprzez swoje działania.
Ćwiczenie to wymaga nie tylko plastycznej wyobraźni i dobrego radzenia sobie z wizualizacjami, ale także szczerości ze sobą. Bez niej trudno będzie Ci dostrzec lukę między tym jak chcesz, by wyglądało Twoje życie a tym, co faktycznie się w nim dzieje.
By umysł wykonał autentyczną pracę nad tym zadaniem, warto taką wizję nasycić szczegółami. Uruchom zatem wszystkie zmysły. Wyobraź sobie nie tylko obrazy, ale także dźwięki, zapachy, porę roku i dnia, pogodę, ludzi i ich ubiory, grymasy na ich twarzach. Jednym słowem: umieść w tej wizji wszystko to, co sprawi, że będzie ona jak najbardziej realna. Im dokładniejsze będzie Twoje wyobrażenie, tym większe szanse na to, że dotrzesz do istotnych dla Ciebie wartości.
Nie polecam tego ćwiczenia osobom wysoko wrażliwym i bardzo empatycznym. Tego rodzaju wizualizacja może być dla nich za dużym obciążeniem emocjonalnym, z którego ciężko będzie się otrząsnąć.
Z kolei Anthony Robbins, światowej sławy mówca motywacyjny, przekonuje że dobrze jest nadać swoim wartościom formę… konstytucji. Pierwszy etap stworzenia konstytucji wartości polega na wypisaniu „na gorąco” wszystkiego, co przyjdzie Ci do głowy jako odpowiedź na pytanie: „Co jest dla mnie ważne?”. Zapewnij sobie zatem przynajmniej kwadrans ciszy. Usiądź w skupieniu przed kartką papieru. Powstrzymując się przed oceną tego, co pojawi się w Twojej głowie, wynotuj wszystko – cały strumień myśli.
Dla wielu osób to właśnie powstrzymanie się od oceny jest w tym ćwiczeniu najtrudniejsze. Możliwe, że zaraz po tym jak pojawi się jakaś myśl, natychmiast dołączy do niej ocena w rodzaju: „To głupie…”, „Ale wymyśliłam…”. Postaraj się puścić te ocenne myśli wolno. Jeśli Ci się to uda, możliwe że odnajdziesz sprawy, które są dla ciebie istotne i odpowiadają na Twoje potrzeby. Twoje. A nie Twojej rodziny, męża, chłopaka, żony, dziewczyny czy nauczycielki z podstawówki, która mówiła, że nie wolno biegać po szkolnym korytarzu.
Gdy wynotujesz cały strumień swoich myśli, możesz sobie pogratulować: właśnie stworzyłaś pierwszy szkic Konstytucji Twoich wartości! :) Teraz czeka Cię etap analizy. Postaraj się mieć projekt swojej Konstytucji zawsze ze sobą (osobiście polecam schowanie jej do portfela). Kiedy będziesz mieć wolną chwilę – na przykład czekając na spotkanie z klientem lub stojąc w korku – wyjmij swój szkic i przyjrzyj mu się. Jeszcze lepiej, jeśli ustawisz sobie przypomnienie w telefonie, po to by przynajmniej 2-3 razy w tygodniu świadomie skierować swoją uwagę na kwestię opracowania konstytucji. Zastanów się nad tym, czy wszystko zgadza się ze stanem faktycznym. Może punkt 2. powinien brzmieć inaczej? Może punkt 5. był dla Ciebie istotny jeszcze kilka miesięcy temu, jednak teraz nie ma już znaczenia? Czytaj swój projekt i w razie potrzeby, wprowadzaj modyfikacje.
Gdy uznasz, że Twoja konstytucja jest gotowa, przepisz ją „na czysto” i… ponownie schowaj do portfela. Polecam to miejsce dlatego, że prawdopodobnie jest to jeden z niewielu przedmiotów, który większość osób zwykle ma przy sobie. To pozwala mieć konstytucję w zasięgu ręki za każdym razem, gdy uznasz, że potrzebujesz do niej zajrzeć.
Znając swoje wartości, możesz odwoływać się do nich w ważnych dla Ciebie momentach. Przede wszystkim konstytucja pozwala podejmować decyzje zgodne z Twoimi wartościami. Gdy staniesz przed dylematem, czy dane działanie jest dla Ciebie odpowiednie, czy ten kierunek będzie optymalny, wówczas sięgasz do konstytucji. Na bieżąco sprawdzasz, czy dana czynność lub zmiana, pozwoli na realizację Twoich wartości lub czy jest z nimi zgodna.
Znalezienie wartości, która stoi za Twoją decyzją, pozwala także pobudzić motywację wewnętrzną. Przykładowo: jeśli chcesz zmienić swoje nawyki żywieniowe lub być bardziej aktywna fizycznie, to być może stoi za tym wartość związana ze zdrowszym, a co za tym idzie, dłuższym życiem. Widząc wartość, jaka stoi za Twoim celem, zyskujesz bardzo potężnego sprzymierzeńca.
Gdy pojawi się kryzys, zwątpienie związane z osiągnięciem celu i zaczniesz się zastanawiać, czy to, co robisz naprawdę ma sens, także wówczas możesz sięgnąć do swojej konstytucji. Pozwoli Ci to przypomnieć sobie, dlaczego wyruszyłaś w tę drogę. W Twoich rękach, przed Twoimi oczami, będzie niepodważalny argument przemawiający za tym, by przetrwać kryzys i iść dalej, bo robiąc to, co robisz, realizujesz ważną dla siebie wartość.
Konstytucja pozwala także upewniać się, że jesteś na „dobrym kursie” a nawet zawracać z nietrafionego kierunku. W trakcie podążania do celu może się bowiem zdarzyć, że w systemie Twoich wartości zajdzie zmiana a obrany kierunek przestanie mieć znaczenie. Wiele osób ulega wtedy złudzeniu, że skoro zainwestowali już tyle czasu, energii a być może i pieniędzy, to lepiej doprowadzić daną rzecz do końca niż się z niej teraz wycofać. Paradoksalnie jednak lepszą decyzją może być zaniechanie dalszych działań zmierzających do osiągnięcia tego celu. Pozwala to bowiem zaoszczędzić i przenieść zasoby, które w przeciwnym razie zostałyby „utopione” w działaniu nie mającym już dla Ciebie (większej) wartości. Podjęcie takiej decyzji wymaga jednak odwagi i szczerości z samą sobą.
Jak pewnie już zauważyłaś, konstytucja pełni swego rodzaju mapę w podróży przez życie. W mojej konstytucji zawarłam wartości dotykające wielu obszarów: zawodowego, związanego z samorealizacją, współistnienia z innymi a także kilku innych. Im wyższy priorytet ma realizacja danej wartości, tym wyżej w hierarchii się ona znajduje. Określenie takich ram dla podejmowanych przeze mnie działań pozwala z większą pewnością, niemal intuicyjnie, podejmować decyzje w istotnych dla mnie sprawach. Konstytucja stanowi bowiem pierwsze i bodajże najważniejsze sito procesu decyzyjnego, w trakcie prowadzenia projektu „Moje życie”.
Ta strona szamie ciastki, bo nikt tak człowieka nie rozumie, jak ciastki. Sałata nie rozumie, jarmuż nie rozumie, a ciastki zawsze! To było po ludzku, a oto wersja profeszynal: korzystam z Google Analytics oraz Facebook Pixel w celach analitycznych i marketingowych. Zbierane dane trafiają również do dostawców tych narzędzi. Możesz blokować cookies w ustawieniach przeglądarki lub poprzez dodatkowe wtyczki. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności.