Nie mam czasu, to pracochłonne, to wymaga zaangażowania, nie stać mnie na to, nie cierpię się pocić, mam za daleko, tak strasznie mi się nie chce – to najczęściej słyszę od kursantek, gdy pytam o wymówki, jakie stosują, by nie wziąć się za jakąkolwiek aktywność fizyczną. Zatem ten artykuł dedykuję zwłaszcza osobom, które w tych wymówkach rozpoznają swój „wewnętrzny głos” ;). Poznaj proste triki na to, by nieco więcej aktywności fizycznej zagościło w Twoim życiu każdego dnia.
Jeśli poziom Twojej aktywności fizycznej jest niski (masz siedzącą pracę, wszędzie „wozisz się” samochodem, masz zakwasy po podbiegnięciu do zamykającej się windy), zacznij od prostych i niewielkich zmian. Jest to istotne nie tylko ze względu na aktualne możliwości Twojego ciała, ale także ze względu na konieczność stopniowego budowania zaangażowania. Kiedy Twój przebiegły mózg zobaczy, że nie czai się tu żadne niebezpieczeństwo, bo zmiana nie jest ani zbyt raptowna, ani duża, pozwoli Ci przejść do dalszych, nieco bardziej angażujących zajęć.
Ten nawyk bardzo lubię, choć wiem, że czasem może irytować obserwatorów ;). Kiedy odbieram telefon, staram się od razu być w ruchu. Sprawdza się to doskonale podczas pracy w domu, jednak może być z powodzeniem zastosowane także w innych miejscach, gdzie masz do dyspozycji nieco przestrzeni. Niech sygnał nadchodzącego połączenia będzie dla Ciebie niczym dzwonek dla psa Pawłowa - tylko zamiast się ślinić, po prostu uruchom swoje nogi ;).
Za każdym razem, gdy masz do wyboru schody ruchome albo tradycyjne, spróbuj wybrać te drugie. Ja robię tak zawsze w metrze, jednak z powodzeniem można ten sposób zastosować także np. w galeriach handlowych czy biurowcach. Ludzie często wybierają schody ruchome, zasłaniając się tym, że są szybsze, jednak prawda jest taka, że zwykle panuje na nich taki ścisk, że trudno przecisnąć się, by rzeczywiście przyspieszyć swoją „podróż”.
Kiedy zamawiam coś on-line, staram się wybierać takiego dostawcę, który oferuje wysyłkę do Paczkomatu. Dlaczego to takie ważne? Kiedy dostaję powiadomienie, że paczka czeka na odbiór, nie pozostaje mi nic innego jak chyżo ruszyć swoje cztery litery i przespacerować się, by ją odebrać. Paczka bowiem nie zaczeka aż mi się zachce – nawet, jeśli kocha, to nie zaczeka ;). Czasem intencjonalnie wybieram dalszy Paczkomat. aby spacer był dłuższy.
Wysiadaj przystanek wcześniej
Jeśli podróżujesz komunikacją miejską, to ten sposób jest dla Ciebie. Zamiast jechać bezpośrednio do miejsca docelowego, wysiądź przystanek wcześniej i przespaceruj się. U mnie odległości między przystankami wynoszą ok. 5 min. spacerem, więc nie jest to duże obciążenie czasowe. A jak jest u Ciebie? Jeśli nie wiesz, koniecznie to sprawdź!
Aranżuj spotkania wymagające nieco gimnastyki
Celowo wybieraj takie miejsca spotkań „na mieście”, by nie były położone bezpośrednio przy przystanku komunikacji miejskiej lub parkingu. W sen sposób zapewnisz sobie nieco więcej ruchu. Możesz też wybierać takie miejsca, do których łatwo będzie Ci się dostać rowerem czy hulajnogą. Nawet jeśli część drogi będzie dla Ciebie zbyt ciężka – pokonaj ten trudniejszy odcinek autobusem lub samochodem – a resztę rowerem.
Załatwiaj drobne sprawunki bez samochodu
Odstaw samochód, kiedy wybierasz się do osiedlowego sklepu lub na pobliską pocztę. Zamiast tego wsiądź na rower albo wybierz się tam pieszo. No chyba, że masz zamiar wykupić pół sklepu ;).
Eksperymentuj
Przez długi czas nie mogłam znaleźć aktywności fizycznej, która rzeczywiście by mi odpowiadała, czyli dawała radochę i odpowiadała zarówno moim potrzebom, jak i możliwościom. Ale próbowałam, eksperymentowałam, szukałam. Najważniejsze dla mnie było to, by nie była to katorga ;). Nie chodziło o to, by nie trzeba się było wysilać, ale by naprawdę dawało mi to frajdę i dobrą zabawę. Tak znalazłam zumbę. Gdyby ktoś mi powiedział: "Idź na zumbę, na pewno ci się spodoba!" - popukałabym się w czoło, bo na pierwszy rzut oka to jest bardzo "nie moja" aktywność. A jednak to właśnie do niej wyrywa się moje serce (i nogi ;) ). Nie dowiedziałabym się o tym, gdybym nie była otwarta na poszukiwania.
Zarządzaj dystansem
A kiedy już znalazłam zumbę, to znalazłam także zajęcia na tyle blisko domu, by dojazd nie zajmował mi więcej niż 10 minut w jedną stronę. Dzięki temu nie mam poczucia, że marnuję czas na czasochłonny dojazd, który zajmuje więcej niż same zajęcia. Gdy pogoda dopisuje (krótko mówiąc: gdy nie pada albo nie leży śnieg) na zumbę jadę rowerem, więc mam jeszcze więcej ruchu.
Zastosuj awersję do straty
To rozwiązanie dla zaawansowanych ;). Niektórych ludzi bardziej mobilizuje groźba utraty tego, co już mają niż obietnica nagrody, która przecież nie jest pewna. Jeśli zatem masz już za sobą etap eksperymentowania i jesteś zdecydowana na zajęcia płatne, wykup od razu dłuższy abonament. Pewien mój znajomy wykupił od razu karnet open na cały rok. Od razu policzył, ile w tej sytuacji kosztować go będą pojedyncze zajęcia, na które chciał chodzić. Kiedy nie chciało mu się pójść na zajęcia, odczuwał to jako stratę finansową. A że na swój karnet odkładał kilka miesięcy, mobilizowało go to do tego, by skrupulatnie wywiązywać się z podjętego zobowiązania.
Proste nawyki są potrzebne do tego, by budować Twoje zaangażowanie i poczucie sprawczości. Dla zmiany nawyków na dobre cze też dla wyrabiania nowych nawyków bardzo ważne jest to, by dana aktywność łączyła się z przyjemnymi doznaniami a nie z poczuciem przykrego obowiązku lub nudą. Zmiana nawyków nie musi być orką na ugorze- no, chyba że bardzo tego chcesz...
Ta strona szamie ciastki, bo nikt tak człowieka nie rozumie, jak ciastki. Sałata nie rozumie, jarmuż nie rozumie, a ciastki zawsze! To było po ludzku, a oto wersja profeszynal: korzystam z Google Analytics oraz Facebook Pixel w celach analitycznych i marketingowych. Zbierane dane trafiają również do dostawców tych narzędzi. Możesz blokować cookies w ustawieniach przeglądarki lub poprzez dodatkowe wtyczki. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności.