Lubię komplementy. Lubię je prawić i lubię je otrzymywać. Nie zawsze jednak tak było. Miałam ogromną trudność tak z przyjęciem, jak i wyrażeniem miłych słów. Trudność, którą niejednokrotnie obserwuję u kobiet, z którymi pracuję. Dlaczego tak ciężko przychodzi nam niekiedy przyjęcie pozytywnego komunikatu na nasz temat?
Stara szmata
Scenariusz, który powtarza się tak często, że znam go na pamięć:
– Piękna bluzka! – mówię do koleżanki, doceniając jej dobry gust
– To? – pyta zdumiona – To stara szmata, wyciągnęłam ją z dna szafy… – słyszę w odpowiedzi
I tu obydwie się krzywimy – ja, bo dziwię się, że nie przyjęła ode mnie miłych słów; ona, bo zastanawia się, czego od niej chcę…
Komplementy a... hormony
Komplementy – płynące zwłaszcza od osoby, z którą nie jesteśmy blisko – mogą budzić nieufność i wzmagać czujność. Krótko mówiąc: osoba obdarowana dobrym słowem szuka drugiego dna i myśli: „Dlaczego to powiedział/a?”. Tymczasem szczerze wypowiedziane dobre słowo pozwala nam wzmacniać pewność siebie i pobudza nasz mózg do produkcji endorfin i serotoniny, czyli hormonów szczęścia, wpływających kojąco na nasze samopoczucie.
Co ciekawe – gdy jesteśmy komplementowani za dane zachowanie lub konkretne działanie, zostaje ono wzmocnione. Jeśli komplement zostanie uznany za szczery wówczas osoba nim obdarowana będzie mieć dobre skojarzenia związane z daną sytuacją - na przykład z takim a nie innym wykonaniem zadania służbowego. To może się przełożyć na kolejne próby zachowania się w określony sposób. Można zatem powiedzieć, że komplement stanowi pewną formę nagrody, gratyfikacji, która wywiera wpływ na nasze zachowanie.
Komplementy a manipulacja
Niektórzy badacze wskazują, że szczególne znaczenie mają dla nas te komplementy, które słyszymy z ust osób, których zdanie na nasz temat, jest dla nas ważne – na przykład taką moc mogą mieć miłe słowa usłyszane od partnera. Uważamy bowiem, że komplementy od takich osób są szczere i pozbawione interesowności. Zdarza się jednak, że komplementy są stosowane jako forma manipulacji – zwłaszcza gdy ktoś chwali nas za robienie czegoś dobrze i niemal od razu wyraża oczekiwanie, że wyręczymy go w tym zadaniu. Przykładem takiego wykorzystania komplementów niech będą słowa wypowiedziane przez partnera jednej z uczestniczek moich zajęć: „Kochanie, ty jesteś tak dobrze zorganizowana i zawsze umiesz wszystko znaleźć… Poszukasz mi tej płyty CD?”. Dopiero w połowie przekopywania mieszkania w poszukiwaniu tejże płyty CD, zorientowała się, co tak naprawdę się wydarzyło.
Dlaczego nie umiemy w komplementy?
Trudności w przyjmowaniu i prawieniu komplementów, oprócz obaw o to, iż ktoś próbuje nami manipulować, mogą wynikać z różnych czynników. Oto niektóre z nich:
A co jeśli?...
Zdarza się, że zachowujemy się jak pies Pawłowa – jeśli raz, drugi, trzeci, „przejedziemy się" w danej sytuacji, nasz mózg zaczyna rozpoznawać pewien schemat. Przykładowo: gdy kilka razy ktoś zmanipulował nas, prawiąc komplement, to wielce prawdopodobne, że w kolejnej sytuacji, gdy ktoś powie nam coś miłego, nasz mózg włączy system alarmowy i podniesie flagę z napisem: „Uwaga! Oszust!”. Nie wiemy jednak czy to naprawdę oszust czy też tylko bardzo stara struktura naszego mózgu chce nas ochronić przed niebezpieczeństwem – tak prawdziwym jak i wyimaginowanym.
Dlatego w moim odczuciu warto przełamywać się i przestać patrzeć podejrzliwie na każdego, kto prawi nam komplementy. Być może ktoś będzie nas chciał zmanipulować, być może ktoś rzeczywiście jest lizusem. Czy to stanowi jednak wystarczająco dobry powód ku temu, by zamknąć się na dobre informacje na nasz temat, płynące także od pozytywnych, szczerych i otwartych ludzi? Moim zdaniem nie. A Twoim?
Ta strona szamie ciastki, bo nikt tak człowieka nie rozumie, jak ciastki. Sałata nie rozumie, jarmuż nie rozumie, a ciastki zawsze! To było po ludzku, a oto wersja profeszynal: korzystam z Google Analytics oraz Facebook Pixel w celach analitycznych i marketingowych. Zbierane dane trafiają również do dostawców tych narzędzi. Możesz blokować cookies w ustawieniach przeglądarki lub poprzez dodatkowe wtyczki. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności.