Poranne wstawanie spędza Ci sen z powiek (sic!)? Znam to doskonale. Nigdy nie dołączę do osób wstających o piątej rano. Choć wstaję wykle między 7 a 8, to potrzebuję dłuższej chwili na poranny rozruch. Jednym słowem: mój umysł nie wstaje wraz z ciałem. A oto moje sposoby na to, by po porannej pobudce być w jako takiej formie.
1. Wysypiaj się
Tak, to truizm, a jednak ten fakt wciąż umyka wielu osobom. Jeśli chcesz wstawać rano lub wstawać wcześniej i mieć energię, to przede wszystkim potrzebujesz zadbać o jakość swojego snu. Paczuchę z praktycznymi wskazówkami znajdziesz w poprzednim artykule "Jak się wyspać".
2. Niech budzik nie będzie pod ręką
To element tzw. zarządzania dystansem. Jeśli wyłączenie budzika będzie wymagać od Ciebie wstania z łóżka, to Twój organizm już zostanie lekko pobudzony. Mój budzik, o którym pisałam w artykule "Jak się wyspać" stoi blisko łóżka, ale wyłączenie go lub włączenie drzemki wymaga ode mnie tego, żeby usiąść na łóżku. To sprawia, że jeśli nawet korzystam z funkcji drzemki, to już pierwszy alert budzika skutecznie odcina mnie od krainy snu.
3. Ustaw przyjemny budzik
Zadbaj o to, by towarzysząca budzeniu melodia była przyjemna dla ucha a przy tym pobudzająca. Już samo wybudzenie przy użyciu budzika stanowi spory szok dla naszego organizmu (powoduje m.in. szybką, zwiększoną produkcję sporej ilości kortyzolu – hormonu stresu). Zadbaj o to, by dźwięk budzika zaczął Ci się kojarzyć przyjemnie. Ustaw melodię lub dźwięki natury, przy któych będzie Ci się miło obudzić. Mnie obecnie budzą ptasie trele, a dodatkowo mój budzik rozświetla pokój przyjemnym światłem, kojarzącym się ze wschodem słońca.
4. Wpuść światło i powietrze
Wstając, rozsuń zasłony, podnieś rolety – jednym słowem pozwól sobie poczuć, że jest już dzień, aby wstrzymać produkcję melatoniny- hormonu, który ułatwia nam zasypianie i spanie Możesz także uchylić lub otworzyć okno. Odrobina świeżego (miejmy nadzieję...) powietrza z pewnością Cię o(t)rzeźwi.
5. Rozruszaj się
Możliwe, że Twoje ciało chciałoby jeszcze pospać. Pozwól mu się niespiesznie rozruszać. Poprzeciągaj się, porozciągaj, rozgrzej zastałe przez noc członki. To nie musi być nic skomplikowanego. Ważne, by Twoje ciało nieco się rozgrzało.
6. Zjedz porządne śniadanie
Nie ma że nie chcę albo nie mam czasu! ;) Wielu dietetyków doradza, by zjeść śniadanie w ciągu maksymalnie 1-2 godzin od wstania z łóżka. Dlaczego to takie ważne? Bo Twój organizm potrzebuje energii, by móc efektywnie działać. Dostarcz mu jej ze śniadaniem.
7. Stwórz poranny rytuał
Jeden z Klientów, z którymi pracowałam, trzymał budzik w łazience, do której miał wejście ze swojej sypialni. Wchodząc do łazienki, by wyłączyć budzik, zapalał światło a następnie przemywał twarz zimną wodą. To sprawiało, że po wyłączeniu alarmu, nie wracał już do łóżka. Zamiast tego brał orzeźwiający prysznic, który jeszcze bardziej go rozbudzał. Z kolei po prysznicu jadł śniadanie, po którym poświęcał ok. 10 minut na lekturę książki. Te wszystkie czynności stanowiły jego poranny rytuał, czyli szereg drobnych, następujących bezpośrednio po sobie czynności, dzięki którym rozbudzał się i szykował do działania.
8. Znajdź to, co w tym lubisz
Wiele osób tak naprawdę nie lubi wcześnie wstawać, jednak czuje, że musi. Ze względu na pracę, na dzieci lub innego rodzaju zobowiązania. A jak wiadomo – jeśli lubimy daną czynność, to tym chętniej ją powtarzamy. Warto zatem znaleźć w porannym wstawaniu coś, co będzie dla Ciebie wartościowe. Zastanów się nad tym, co użytecznego dla siebie widzisz we wcześniejszym wstawaniu?
Ja lubię zwłaszcza ciszę i przytłumione światło (zwłaszcza jesienią i zimą). Wiem także, że to często jedyny moment całego dnia, kiedy razem z moim Jankiem możemy usiąść razem, zjeść wspólnie posiłek i spokojnie porozmawiać. To dla mnie bardzo ważne, dlatego moja motywacja wewnętrzna do tego, by wcześniej wstawać jest wysoka.
Podsumowanie
Nim zaczniesz wymagać od siebie, by wcześniej wstawać, koniecznie sprawdź swój chronotyp. To rodzaj biologicznego wewnętrznego zegara, który wpływa na pory, kiedy jesteśmy aktywni, i kiedy śpimy. Upowszechnił się podział na skowronki i sowy, a tymczasem z książki "Potęga kiedy" Michaela Breusa możemy się dowiedzieć, że to rozróżnienie może być zbyt uproszczone. Jeśli zatem nie identyfikujesz się ani jako skowronek, ani jako sowa, zapoznaj się z typologią zaproponowaną przez Breusa. A gdy to zrobisz, koniecznie weź pod uwagę swój chronotyp zanim zaczniesz zmuszać się do tego, by wstawać o piątej rano ;).
Ta strona szamie ciastki, bo nikt tak człowieka nie rozumie, jak ciastki. Sałata nie rozumie, jarmuż nie rozumie, a ciastki zawsze! To było po ludzku, a oto wersja profeszynal: korzystam z Google Analytics oraz Facebook Pixel w celach analitycznych i marketingowych. Zbierane dane trafiają również do dostawców tych narzędzi. Możesz blokować cookies w ustawieniach przeglądarki lub poprzez dodatkowe wtyczki. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności.