Efekt kumulacji złych wyborów

Efekt kumulacji złych wyborów

Czy dziś zjedzona tabliczka czekolady ma jakikolwiek związek z tym, ile będziesz ważyć za 10 lat? Czy to, że do pobliskiego sklepu wybrałaś się samochodem zamiast przejść spacerem, może mieć znaczenie w kontekście tego, w jakiej kondycji zdrowotnej będziesz za 5 lat? Odpowiedź jest przewrotna, bo brzmi: i tak, i nie ;).

 

 

Gdy śnieżka staje się kulą…

 

Zły nawyk ma wiele wspólnego z efektem kuli śniegowej. Początkowo mała śnieżka, sturlana przypadkiem z pagórka, wydaje się niewielkim zmartwieniem. Stopniowo jednak nabiera masy i prędkości, zachęcona przez siłę grawitacji ;). Jej siła staje się coraz większa. W pewnym momencie patrzysz już na solidną kulę, która pędzi wprost na Ciebie.

 

Wiele naszych kiepskich nawyków tworzy się na skutek braku uwagi. Nie przywiązujemy uwagi do tego, że coś robimy w taki a nie inny sposób, a nagroda ,która towarzyszy temu działaniu jest na tyle atrakcyjna, że nim się obejrzymy mamy już do czynienia z ogromną kulą śniegową. Podjadanie między posiłkami, zajadanie stresu słodyczami, korzystanie z samochodu, nawet jeśli jedziesz tylko do sklepu za blokiem – to wszystko z pozoru błahe czynności, które jednorazowo nie czynią sporej różnicy. Jeśli jednak dojdzie do efektu kumulacji, stopniowo te wyjątki od reguły stają się nową rutyną. I choć być może starasz się znaleźć dla nich racjonalne uzasadnienie („jestem bardzo głodna”, „muszę opanować stres”, „zaoszczędzę dzięki temu czas”), to tak naprawdę owe wytłumaczenie tworzy Twój "mózg emocjonalny" a racjonalne argumenty pojawiają się tylko po to, by zredukować dysonans poznawczy (dość nieprzyjemne napięcie psychiczne, spowodowane np. rozdźwiękiem między tym, co właśnie zrobiłaś a za jakiego człowieka siebie uważasz lub jakim chciałabyś być).

 

 

Przyszłość ma znaczenie

 

W artykule „Czy przyszłość motywuje do zmian?” pisałam o tym, że odsuwamy od siebie myśl o przyszłych konsekwencjach naszych obecnych działań, bo przyszłość, która może na nas czekać, nie wydaje się nam realna. Kiedy decydujesz się zjeść tabliczkę czekolady, nie zastanawiasz się raczej nad tym, jaki to będzie miało wpływ dla Twojej kondycji zdrowotnej za powiedzmy 10 lat. Jesteś osadzona w „teraz” a teraz chcesz zjeść czekoladę. Jasne, prawdopodobnie chcesz też mieć zdrowe ciało, jednak pragnienie związane z czasem teraźniejszym wygrywa z pragnieniem związanym w przyszłością. Bo teraźniejszość jest teraz, dzieje się w tej chwili. A przyszłość? Kto wie, czy w ogóle będzie ;).

 

Jeśli jednak weźmiesz pod uwagę to kaloryczność tabliczki czekolady i przemnożysz to przez 5 dni w tygodniu, gdy sięgasz po nią, zasiadając do oglądania ulubionego serialu, to w skali 10 lat mówimy już swobodnie o mniej więcej milionie kalorii. By to spalić potrzebny byłby Ci międzykontynentalny bieg lub blisko 2 lata nieprzerwanego snu. To całkiem sporo przyszłości do zaoszczędzenia ;). O ile zatem w momencie jedzenia jednej tabliczki czekolady możesz stwierdzić, że to nic takiego, o tyle efekt kumulacji wielu tabliczek czekolady w dalszej perspektywie czasowej może mieć niebagatelne znaczenie.

 

 

Nie dajmy się zwariować

 

Jestem daleka od tego, by mówić „już nigdy więcej nie jedz słodyczy”, „zawsze idź do sklepu pieszo”, itd. Nie lubię opresyjnych  i zero-jedynkowych systemów motywacji i zmiany nawyków. Zalecam jednak uważną samoobserwację. Stary nawyk prawdopodobnie na zawsze pozostaje pomiędzy naszymi neuronami. Czeka w uśpieniu na dogodny moment, by przypomnieć Ci, jak wspaniale się razem bawiliście ;). Jeśli wrócisz na jego ścieżkę wystarczająco wiele razy, może się okazać, że wysiłek i czas włożone w to, by nawyk zmienić na dobry, pójdą na marne, a u Ciebie zajdzie zmiana o 360 stopni, czyli powrót do miejsca, z którego startowałaś.