Urlop to czas wolny przeznaczony na odpoczynek od pracy i regenerację, podczas którego prawdopodobnie i tak będziesz sprawdzać firmową skrzynkę oraz soszjale a w stan prawdziwego relaksu wejdziesz na dzień przed końcem owego czasu. Jeśli tak to u Ciebie wygląda, to mam dla Ciebie 10. wskazówek, które sama stosuję, by naprawdę odpocząć na urlopie.
Nim gruchnęła pandemia rok zaczynałam od zaplanowania urlopów i dni wolnych. To jedno z działań, które zostały ze mną po pracy na etacie, gdzie na początku roku każdy pracownik musiał określić, kiedy będzie brał urlop dłuższy niż 2 dni. Taki sposób planowania bardzo dobrze mi robił podczas pracy na swoim, bo to wokół dni wolnych tkałam plany, projekty, cele i zadania- a nie odwrotnie.
W tym roku tego nie zrobiłam i widzę, że zaplanowałam za mało odpoczynku i przerw między długimi projektami. Dopiero niedawno zorientowałam się, że dwa najdłuższe urlopy w tym roku zaplanowałam kolejno na wrzesień i grudzień. Obiecałam sobie, że w kolejny rok wejdę, wracając do mojego dawnego systemu planowania.
W weekend ruszam na urlop do mojego ukochanego miejsca na ziemi. Kochom Bałtyk miłością ogromną. Kiedy pierwszy raz wybiegłam na nadbałtycką plażę, a miałam wtedy 7 lat, krzyknęłam: „Taaak, to jest życie!”. I jestem święcie przekonana, że miałam na myśli poczucie wolności, autonomii i niespieszności, które dla mnie są nieodłącznymi elementami wypoczynku.
A jednak wiele osób nie jest w stanie wyjść głową z pracy, będąc na urlopie. Ba! Wiele osób pracuje w tym czasie, udając że wypoczywa. Dla mnie tymczasem to jeden z niewielu obszarów, który nawet podczas pracy na etacie nie podlegał negocjacjom.
Przygotowałam 10. wskazówek dotyczących tego, jak spędzić urlop bez zadyszki i naprawdę odpocząć. To patenty, które ja sama z powodzeniem od lat stosuję. Najlepszym sposobem na to, by przekonać się, czy zadziałają także u Ciebie, będzie ich przetestowanie ;).
Grubszą robotę planuję na wcześniejsze tygodnie- tak, aby ostatnie dni przed urlopem nie wiązały się z lataniem z wywieszonym jęzorem. Wejście w urlop bez zadyszki pozwala łatwiej wejść w stan regeneracji.
Wszystkie otwarte pętle trafiają do zeszytów projektowych. Dzięki temu moja głowa może jechać na urlop, nie martwiąc się, że po powrocie na bank nie będzie o czymś pamiętać.
Nie zaczynam nowych procesów coachingowych przed urlopem. Rozpoczęte procesy staram się zakończyć do momentu rozpoczęcia urlopu lub informuję na początku współpracy o zaplanowanej nieobecności.
Gdy ktoś napisze do mnie maila w trakcie mojej nieobecności, dostanie tzw. zwrotkę z informacją o moim urlopie. Często zawieram tam więcej informacji niż „nie będzie mnie od… do…”, dość trafnie przewidując z czym ludzie mogą do mnie w tym czasie pisać.
Na stronie www i na stronie sklepu ustawiam graficzne wskazówki, aby potencjalni klienci widzieli, że dostawy produktów fizycznych nastąpią dopiero po moim powrocie.
O tym, że wybieram się na urlop, informuję z wyprzedzeniem i zostawiam taką informację także jako ostatni post w moich MS.
Przestańmy się oszukiwać, że tworzenie treści do mediów społecznościowych i obecność w nich nie są częścią naszej pracy. A skoro to część pracy- nie ma dla tego miejsca na urlopie.
Bycie poza siecią sprawia, że inaczej myślą mi się myśli- w mojej głowie jest spokojniej i łagodniej. Choć w każdym tygodniu mam jeden dzień off-line, to moja głowa prawdziwie odpoczywa od sieci właśnie podczas długich urlopów.
Jeśli z jakiegoś względu biorę ze sobą na urlop komputer, bo np. chcę w tym czasie pisać opowiadania, to korzystam wówczas z drugiego, prywatnego profilu. To czysty profil, na który zwykle przenoszę tylko jeden potrzebny mi folder. Dzięki temu np. żadne ikonki na pulpicie nie przypominają mi o pracy.
Aby nie pogrzebać zbawiennych efektów regeneracji, bezpośrednio po urlopie ustawiam sobie lżejsze zadania i nie rzucam się na głęboką wodę.
Tak jest u mnie a jak jest u Ciebie?
Tak, jak napisałam- to sposoby, które wypracowałam dla siebie samej. Może u Ciebie da się je wcielić, a może nie, ale proszę Cię o jedno- zastanów się nad tym, jak możesz urządzić swoją pracę tak, by urlop faktycznie był czasem wolnym od pracy, a potem krok po kroku wciel to w życie. Nie musisz kalkować moich rozwiązań, ale przyjrzyj się im. Być może któreś z nich będzie nitką, której złapanie zaprowadzi Cię do znalezienia własnych, szytych na miarę Twoich potrzeb i możliwości, rozwiązań. A jeśli już takie stosujesz- śmiało podziel się nimi w komentarzu.
Ta strona szamie ciastki, bo nikt tak człowieka nie rozumie, jak ciastki. Sałata nie rozumie, jarmuż nie rozumie, a ciastki zawsze! Tu dowiesz się o tym więcej (o polityce prywatności, a nie o ciastkach, sorry!) >> Polityka prywatności i cookies