Wieczny Kalendarz
Działaj w zgodzie ze sobą i swoim naturalnym rytmem produktywności.
Wieczny Kalendarz nie ma roku, a to oznacza, że możesz go swobodnie używać bez względu na zmieniające się lata. To proste, a jednocześnie niezwykle skuteczne narzędzie, dzięki któremu:
odkryjesz swój naturalny rytm produktywności – poprzez obserwację tego, jak zmienia się Twoja energia i efektywność w toku roku, poszczególnych miesięcy, pór roku, a nawet w ciągu dnia
poćwiczysz skupienie i koncentrację – kalendarz stanowi wskazówkę do tego, by na chwilę zatrzymać się i przyjrzeć temu, co dzieje się wokół Ciebie i w Tobie
staniesz się bardziej uważna na siebie i swoje potrzeby – dzięki świadomemu kierowaniu uwagi na to, jakie emocje i stany Ci towarzyszą
zadbasz o budujące rytuały – pomocne szczególnie przy wyrabianiu nowych nawyków i pracy nad nastawieniem
Ustawienie Wiecznego Kalendarza to zaledwie kilka prostych, ale jakże ważnych ruchów.
Cykliczne powtarzanie tych pięciu prostych kroków pozwoli Ci zbudować nawyk uważności. Uważność na to, co tu i teraz, jest niezwykle ważna dla produktywnej pracy w skupieniu. Dzięki niej możesz skuteczniej zarządzać swoją energią.
Wymyślony przeze mnie, zaprojektowany przez mojego Janka, jest jedyny w swoim rodzaju. Dokładnie tak, jak Ty, więc nic dziwnego, że Was do siebie ciągnie :).
Jako Panda Produktywności zwracam baczną uwagę na to, by pracować w zgodzie ze swoim naturalnym rytmem produktywności, z troską o swój dobrostan.
Mój pierwszy Wieczny Kalendarz dostałam w prezencie kilka lat temu i niemal od razu stał się elementem mojego rytuału wejścia do pracy. Brakowało mi w nim jednak dopasowania do specyfiki pracy na swoim, a także głębszego wglądu w emocje.
Mój Wieczny Kalendarz sprawił, że jestem bardziej uważna na to, jak zmienia się moja produktywność w zależności od takich czynników, jak pora roku, pogoda, czy też emocje, które odczuwam. Już samo zauważenie tego, co dzieje się wokół mnie i we mnie, pozwala mi elastycznie planować pracę – po swojemu i w zgodzie ze sobą.
Jestem szczęśliwą właścicielką różowego kalendarza. Ma piękny cukierkowy kolor, idealny dla takiej różowej duszy jak moja ;). Jest solidnie wykonany, stoi stabilnie, a karteczki łatwo się przekładają.
Uwielbiam to, że możliwości wyboru nie kończą się na dwunastu miesiącach i siedmiu dniach tygodnia. Pogoda „jako tako” albo "pizga złem", poziom energii "leniwa buła" czy "dzień ludzkiej tortilli". To jest po prostu cudo! <3
Wprowadzenie do kalendarza możliwości określenia pogody i samopoczucia było świetnym pomysłem. Jestem ogromną fanką tego, że Jadwiga pomyślała o tym, że nie zawsze samopoczucie jest po prostu złe lub dobre. Opcji do wyboru jest naprawdę dużo i dzięki temu faktycznie można dokładnie przyjrzeć się własnemu nastrojowi i dość trafnie go określić.
Dzięki kalendarzowi rzeczywiście zaczęłam świadomie zwracać uwagę na własne samopoczucie. I weszło mi to w nawyk na tyle, że rano automatycznie zastanawiam się, co zaznaczę. Kalendarz stał się też elementem mojej rutyny „wejścia do pracy”. Cóż mogę więcej dodać… Polecam z czystym sumieniem! :)
- Karolina Fronc
Korektorka, Redaktorka, Transkrybentka, Karolina Fronc - korekta tekstów
Na Wieczny Kalendarz nie załapałam się w pierwszej turze, ale warto było czekać na drugą pulę! Od ponad dwóch miesięcy błękitny Wieczny Kalendarz gości na moim biurku, korzystam z niego praktycznie codziennie.
Pomijając takie oczywiste aspekty jak to, że mam od razu w zasięgu wzroku to, jaki jest dzień (a dosyć często zdarza mi się myśleć, że np. jest już piątek, gdy to dopiero czwartek), to Wieczny Kalendarz służy mi również do monitorowania nastroju. Tak naprawdę, to dzięki niemu zaczęłam się obserwować pod tym kątem oraz zastanawiać się z czego wynika mój humor danego dnia. Korzysta na tym również mój mąż, szczególnie widząc pandę „Nie godoj do mnie”, wie jak ze mną postępować :D.
Podoba mi się też to, że za rok nie będę musiała myśleć nad nowym kalendarzem, bo tego będę mogła używać tak długo, jak tylko będę chciała.
Jeśli chodzi o wykonanie, wygląd i jakość, to nie ma się do czego przyczepić. Uwielbiam kolor niebieski, więc błękitny kalendarz trafił do mojego serduszka :).
- Wiola Król
Wspiera w przygotowaniach do matury z matematyki, Królowa Nauk
Pamiętam dzień, gdy ruszyła sprzedaż kalendarza. Ja czekająca na wizytę u lekarza a mąż pod drzwiami odświeżający co chwilę stronę sklepu, aby czym prędzej mi go kupić :D. To było szaleństwo, które tylko potwierdza, jak bardzo można go pragnąć.
Ustawianie kalendarza jest dla mnie rytuałem, który pozwala zatrzymać się na chwilkę każdego dnia, ustawić datę, spojrzeć na pogodę, aby zaznaczyć odpowiednią oraz zastanowić się „jaki dziś mam nastrój”. To świetna praktyka uważności przed dobrym początkiem dnia pracy.
Najcudowniejszy jest fakt, że w przeciwieństwie do innych kalendarzy, ten będzie ze mną na zawsze. Dzięki temu, że kalendarz jest naprawdę starannie dopracowany, może służyć jako świetny prezent niezależnie od pory roku i dnia w kalendarzu :).
- Basia Trepka
Marketerka z duszą artystki, kszykszunia - blog Rasowej Polki
Wieczny Kalendarz od Jadwigi jest wykonany solidnie, wszystko elegancko w nim działa, kartki przekładają się swobodnie.
Ale dla mnie najważniejsza jest jego funkcja w moim domu. Okazało się, świetnie sprawdza się w... kuchni. Zauważyłam, że mój mąż też go lubi i za jego pomocą daje mi znać, co u niego, gdy wcześniej ode mnie zacznie pracę i zamknie się w pokoju. Ja, gdy wcześnie rano wychodzę z domu, to też nie dość, że sama mam chwilę uważności na siebie, to mogę też mężowi zostawić właśnie taką informację. Zrobił się z tego u nas jakiś rytuał.
A poza tym, zainspirowana Julią Cameron i jej książką „Dziennik Artysty”, piszę „poranne strony” – i zaczęłam zaczynać swoje wpisy od pogody i mojego nastroju. Dobrze mi robi taki początek porannego pisania i dnia :).
- Joanna Banach-Witkowska
Psycholog
Wieczny Kalendarz poznałam dzięki Jadwidze i odkąd go zobaczyłam, marzył mi się własny egzemplarz.
Kupiłam go już w pierwszej turze sprzedaży i jestem bardzo zadowolona.
Jest solidnie wykonany, elegancki, praktyczny i wygodny w użytkowaniu. Pandy skradły moje serce od początku a na żywo są równie urocze co na zdjęciach.
Jestem pewna, że będzie mi towarzyszył przez lata. Nie wyobrażam już sobie biurka bez tego kalendarza! :) Pracuję w domu i czasem trudno jest opanować dni tygodnia :). Ustawianie kalendarza stało się moim porannym rytuałem na rozpoczęcie pracy (oczywiście zaraz po “wjeżdża kawa” ;)). Przyznam, że to bardzo przyjemne tak zatrzymać się na chwilę i sprawdzić, co tam za oknem i co w mojej głowie. Jestem nim zachwycona i polecam z całego serca <3 To piękny podarunek dla siebie lub dla kogoś bliskiego.
- Monika Malewska
Projektantka w branży sanitarnej
Gdy Jadwiga ogłosiła, że wydaje swój Wieczny Kalendarz, miałam już pięć innych na nadchodzący rok. Pięć! Choć normalnie korzystam raczej z elektronicznego, to ustawiłam się w kolejce, a w pewien czwartkowy grudniowy wieczór, z wypiekami na twarzy, ścigałam się z innymi internautami, choć ani chęć posiadania, ani rywalizacja nie plasują się u mnie wysoko. PayPal mi się zawiesił, granatowych już nie było, wzięłam pierwszy z brzegu. Byle z pandą! Przyznaję: wbrew maksymie Jadwigi dostałam wtedy lekkiej zadyszki – no ale mam! :)
Jest wieczny, jest solidny i jest piękny. Rozcinałam karty nożyczkami, żeby się przypadkiem nie podarły. Teraz kalendarz stoi na moim biurku i świeci przykładem perfekcyjnego dizajnu. Bo to świetny przykład użytkowego przedmiotu, który daje radość, cieszy oczy i poprawia nastrój. Nawet gdy – zgodnie z prawdą – ustawiam sobie pandę „leniwą bułę”, to zaraz się z tego śmieję i jest lepiej. Kalendarz jest też kalendarzem, oczywiście, w dodatku sprytnym, bo takim na zawsze.
- Anna Gwizdowska
Copywriterka i korektorka, Redaktorka.net
Wieczny Kalendarz od Jadwigi to nie tylko porządny, ale przede wszystkim PRZEPIĘKNY prezent dla samej siebie. Podoba mi się wszystko – rozmiar, papier, czcionka.
No i najcudowniejsze, pełne nastrojów pandy. To magiczny składnik kalendarza, bo nie pomaga mi jedynie w ogarnięciu, który dziś dzień i jaka pogoda za oknem. Zerkam w pandy i mam moment instant refleksji – jak się czuję, pijąc poranną kawę, a jak przy popołudniowej herbacie? Kontakt z pandami to już odruch, który dobrze mi służy.
- Karolina Ihnatowicz
Chief instructor and motivator, Rozciągam angielski
Odpowiedź na pytanie, czy należysz do grona osób, które są zadowolone z Wiecznego Kalendarza, może być tylko jedna… Oczywiście!
Wybranie odpowiedniej pandy na dany dzień stało się już dla mnie porannym nawykiem, który wprowadza mnie w tryb >>PRACA<< (mimo, że dość często wybieram pandę “leniwą bułę”…). Codzienne zmienianie karteczek i ustawianie kolejnej daty, pozwala mi też być bardziej świadomą upływających dni. Przy pracy z domu jest to bardzo miłe uczucie. Raptem okazuje się, że nie każdy dzień jest taki sam. A do tego kalendarz jest po prostu… ładny. Idealnie rozwesela każde – nawet bardzo „poważne” – stanowisko pracy ;).
- Agata Grądecka
Programistka
Wieczny Kalendarz to kawał dobrej roboty! Produkt estetyczny i prosty, ale jako narzędzie do „autodiagnostyki” samopoczucia ma ogromną moc. Jaki właściwie mamy dziś dzień? (i co się stało, że przez kilka dni nie zmieniłam daty?!) Co tam jest za oknem? Jakie to dla mnie jest? Jak się teraz czuję? To dobrze, źle?
W biegu codzienności (nawet jeśli ów bieg polega na siedzeniu kamieniem całymi dniami przy komputerze), warto po prostu czasem zatrzymać się na chwilę autorefleksji. Polecam!
- Maja Wróblewska-Lenartowicz
Smok Sieciowy
Wieczny Kalendarz jest pięknie wykonany, z dbałością o szczegóły. Jest nie tylko praktyczny, ale też po prostu ładny.
Pozwolił mi obserwację siebie zamienić w nawyk. Codzienna praktyka pytania siebie: ”Jak mi jest dziś w mojej skórze?”, ale też obserwacja tego, co poza mną: „Jak ma się świat dziś?” sprawia, że jestem bliżej siebie.
A moje dziecko uczy się na nim ogarniać kalendarz :). A Ty kiedy nabędziesz swój egzemplarz?
- Justyna Zieja
wraz z mężem rozkręca biznes, Bison Gear
Dopasuj Wieczny Kalendarz do wystroju swojego biura, gabinetu czy pracowni. Do wyboru masz aż sześć kolorów.
Ta strona szamie ciastki, bo nikt tak człowieka nie rozumie, jak ciastki. Sałata nie rozumie, jarmuż nie rozumie, a ciastki zawsze! To było po ludzku, a oto wersja profeszynal: korzystam z Google Analytics oraz Facebook Pixel w celach analitycznych i marketingowych. Zbierane dane trafiają również do dostawców tych narzędzi. Możesz blokować cookies w ustawieniach przeglądarki lub poprzez dodatkowe wtyczki. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności.