Chińska tenisistka Zhang Shuai poddała mecz podczas turnieju w Budapeszcie. Chwilę wcześniej rozpłakała się przytłoczona tym, co spotkało ją ze strony zespołu sędziowskiego, rywalki oraz kibiców. Przyjrzyjmy się tej sytuacji pod kątem odporności psychicznej. Zapraszam do lektury.
Przeciwniczką Chinki była reprezentantka gospodarzy Amarissa Toth. Podczas pierwszego seta Shuai już cieszyła się z objęcia prowadzenia 30-0, gdy sędzia liniowy wskazał, że uderzona przez nią chwilę wcześniej piłka była piłką autową. Chinka poprosiła o sprawdzenie śladu przez główną arbiter, jednak ta podtrzymała decyzję. Zawodniczka nie odpuszczała, bo była przekonana, że trafiła w linię. Jak pokazały powtórki wideo, miała rację.
Tenisistka dyskutowała z sędzią, ale bez rezultatu. Poprosiła o pojawienie się na korcie supervisora, czyli osoby reprezentującej organizatora turnieju. Jej prośba nie zostały spełniona a mecz wznowiono. W tle słychać było gwizdy i buczenie kibiców, którzy jawnie śmiali się z Chinki.
Rozbawienia nie kryła także jej rywalka, która w pewnym momencie podeszła do linii i zatarła nogą ślad piłki. Działo się to przy protestach Chinki i przy zerowej reakcji zespołu sędziowskiego. Zapytana przez rywalkę, czemu to zrobiła, Toth odpadła: „Bo cały czas sprawiasz problemy”.
Shuai poprosiła o konsultację z fizjoterapeutą. Siedząc na ławce, rozpłakała się i zdecydowała, że podda mecz. Podeszła do sędzi i podała jej rękę – podobnie jak swojej rywalce, która od razu podniosła ręce w geście tryumfu. Kiedy Shuai opuszczała kort, żegnały ją gwizdy kibiców.
Zhang Shuai jest doświadczoną i utytułowaną zawodniczką, odnoszącą znaczne sukcesy indywidualnie oraz w deblu m.in. podczas Australian Open i US Open. Przegrała jednak 13 ostatnich meczów. Takie serie porażek już się jej w przeszłości zdarzały.
Niedawno publicznie mówiła o dużym obciążeniu psychicznym, z którym się mierzy: „Po śmierci dziadków zaczęłam myśleć o sensie życia. Mam 34 lata. Gram w tenisa od 29 lat. Starałam się, jak mogłam, ale każdy ma swoje granice. Czuję się głęboko zmęczona, zwłaszcza psychicznie."
Wykazała się niską a może wysoką odpornością psychiczną? Możemy odpowiedzieć: to zależy, jak na to spojrzeć. Odporność psychiczna jest plastyczną cechą osobowości, czyli może się zmieniać zarówno in plus, jak i in minus. Wpływ na nią mają m.in. nasze doświadczenia i okoliczności, w których działamy.
Wiemy, że tenisistka może doświadczać kryzysu psychologicznego, związanego ze śmiercią dziadków, odczuwaną presją, a także tęsknotą za swoim krajem, o której także wspominała publicznie (nie była w Chinach od trzech lat). Gdy dodamy do tego kilkanaście z rzędu porażek na korcie, wydaje się, że jej reakcje podczas spotkania z Toth mogą świadczyć o całkiem niezłej odporności psychicznej.
Przyjrzyjmy się temu we wszystkich czterech filarach odporności psychicznej (wg naukowego modelu 4C):
Zwróćmy uwagę na to, jak wiele zniosła ta zawodniczka podczas meczu zanim faktycznie ujawniła swój stan emocjonalny i rozpłakała się, dochodząc do krańca swoich możliwości. Warto też pamiętać, że płacz może mieć funkcję oczyszczającą, a nawet terapeutyczną.
Odporność psychiczna nie jest beczką bez dna. Im mocniej ją testujemy, tym baczniej należy się przyjrzeć temu, czy nasz odpornościowy spadochron nie potrzebuje przeglądu, załatania lub spokojniejszego lotu. Jest to wręcz koniecznie zwłaszcza wtedy, gdy doświadczając kryzysu psychologicznego wciąż staramy się działać tak, jakby nic takiego się nie działo.
Może Cię zainteresować...
Ta strona szamie ciastki, bo nikt tak człowieka nie rozumie, jak ciastki. Sałata nie rozumie, jarmuż nie rozumie, a ciastki zawsze! To było po ludzku, a oto wersja profeszynal: korzystam z Google Analytics oraz Facebook Pixel w celach analitycznych i marketingowych. Zbierane dane trafiają również do dostawców tych narzędzi. Możesz blokować cookies w ustawieniach przeglądarki lub poprzez dodatkowe wtyczki. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności.